wtorek, 26 maja 2015

Kosmiczny Pamiętnik8 część3-poświęcenie
     Więźniowie wybiegali ze swoich cel i wchodzili po schodach na górę. My szliśmy na końcu. Gdy byliśmy na parterze, podszedłem do panelu sterowania mostem. Uderzyłem go z całej siły. Most zaczął się wysuwać.   
     Kiedy wyszli już prawie wszyscy, na schodach prowadzących na górę, pojawiły się ofiary eksperymentów ,,naukowych". Kanuna, z około trzy letnim dzieckiem na rękach schodziła ostatnia. Wyszliśmy. Na poboczu ścieżki leżeli strażnicy uśpieni gazem rozpylonym przez Emi. Gdy ostatnie osoby znikały wśród gęstwiny lasu strażnicy zaczęli się budzić. Kanuna podała mi dziecko i kazała mi dalej biec, a sama chwyciła prawie dwu metrowy kij oraz stanęła na skraju lasu gotowa odeprzeć atak. Wbiegłem do lasu i zwolniłem. Po paru sekundach stanołem nasłuchując. Nie chciałem zostawiać jej tam samej, ale nie mogłem tam pójść niosąc małą kosmitkę. Nagle moje rozważania przerwał huk dwóch wystrzałów. Dopiero wtedy odwróciłem się. Po chwili w stronę rannej poleciał sztylet. Pomimo bólu szybko odbiła nadlatujące ostrze. Niestety nie zauważyła, drugiego, rzuconego przez innego strażnika w tym samym momencie, który głęboko wbił jej się w prawą nogę. Nadal się nie poddawała walcząc z własnym ciałem. Mimo jej wysiłków kolejne trzy strzały powaliły dziewczynę na ziemię. Chciałem do niej pobiec, lecz poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu. 
 -Ona nie żyje Marek.- Usłyszałem łamiący się głos Noriko.
 -Ale...
 -Nie możemy już jej pomóc - przerwała mi - ale powinniśmy wykorzystać szansę jakom nam dała.
     -Masz rację.- powiedziałem i ruszyłem za siostrom Kanuny.       

piątek, 1 maja 2015

  Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Postaram się pisać kolejne posty regularnie. Tymczasem zapraszam do przeczytania kolejnej części przygód Kanuny, jej rodziny i Marka Nocy.

                                   *

Kosmiczny Pamiętnik8 część2-atak

    -Start-powiedziała i pobiegła w swoją stronę, w między czasie odpalając torpedę i wrzucając ją na teren laboratorium.Poszliśmy za jej przykładem. 
    Na terenie LG zapanował chaos. Ja i bliźniaczki chwyciliśmy długie tyczki i wbiegliśmy za ogrodzenie. Przeskoczyliśmy fosę, za pomocą kijów, i weszliśmy do środka zanim ktokolwiek zdążył się zorientować. Ja i Akiko poszliśmy odłączyć główne zasilanie, a Kanuna na górę, uwolnić wszystkich znajdujących się w głównym pomieszczeniu laboratorium.
Zeszliśmy stalowymi schodami na dół. Po chwili znaleźliśmy się w niewielkim pomieszczeniu pełnym poplątanych kabli./Po środku na równoległej, do drzwi, ścianie wisiała niewielka, biała skrzynka. Otworzyliśmy ją. Dziewczyna szybko przebiegła wzrokiem schemat na wewnętrznej stronie drzwiczek. Po paru sekundach wcisnęła durzy okrągły przycisk. Światło momentalnie zgasło.
     Włączyliśmy latarki i pobiegliśmy uwolnić pozostałych więźniów.