czwartek, 19 lutego 2015

Kosmiczny Pamiętnik 6

6 marca sobota 2021r.
     Stałam na dworcu nie wiedząc jak zacząć poszukiwanie sióstr. Nie mogłam przecież  podchodzić do każdej Sakurajki i pytać ,,Czy jesteś moją siostrą?", albo ,,Znasz może Emi i Noriko?".
      Nie wiedząc gdzie pójść, ruszyłam przed siebie. Ciągle rozglądałam się, mając nadzieję, że jakimś cudem je rozpoznam. Po godzinie poszukiwań, zniechęcona, wdrapałam się na drzewo sakury rosnące przy drodze i stamtąd obserwowałam przechodniów.
      Nie musiałam długo czekać, bo po paru minutach zobaczyłam dwie blondynki z czarnymi pasemkami. Postanowiłam zaryzykować. Zeskoczyłam z gałęzi. Zaskoczone dziewczyny wyglądały jakby zobaczyły ducha. Uśmiechnęłam się do nich uspokajająco i zapytałam czy znają moje siostry. Jedna z nich, wyraźnie młodsza, już miała odpowiedzieć, kiedy przeszkodziła jej starsza.
 -A o co chodzi?
 -Mam dla nich wiadomość.
 -Od kogo?
 -To ściśle tajne. Znacie je?-Dziewczyna przyjrzała mi się uważnie po czym gestem nakazała mi podążać za sobą. Zatrzymała się dopiero w ślepej uliczce. Spojrzała na mnie podejrzliwie.W końcu zapytała:
 -To od kogo ta wiadomość?
 -Mogę powiedzieć tylko Emi i Noriko.-droczyłam się z moją siostrą.
 -To ja jestem Emi.-po raz pierwszy odezwała się młodsza Sakurjanka.
 -Wiem.
 -To dlaczego...
 -Bo musiałyście to potwierdzić.-odpowiedziałam na nie zadane jeszcze pytanie.
 -To powiesz wreszcie od kogo ta wiadomość?-warkła Noriko oparta o mur.   
 -Od waszej siostry, Kanuny. Prosiła, żebyście pomogły ratować waszą mamę.-wymieniły zaniepokojone spojrzenia, po czym młodsza zapytała, gdzie przebywa jej siostra.
 -Stoi przed tobą.-odpowiedziała za mnie Noriko. Emi spojrzała na mnie z niedowierzaniem. Po policzku spłynęła jej łza. Przytuliła się do mnie. Po chwili to samo zrobiła moja starsza siostra. 
     Emi jest ode mnie młodsza o rok, a Noriko jest ode mnie starsza o trzy lata. Obie mają łuki z małych fioletowych kropek nad prawym okiem.
          
       

środa, 11 lutego 2015

Kosmiczny Pamiętnik 5

4 marca, środa 2021r.

     Siedziałam z Minkom na jednej z wyższych gałęzi starej jabłonki. Po, około, godzinie wiewióreczka weszła mi na kolana, zwinęła w kuleczkę i poszła spać.

      -To jaki mamy plan?

  -Muszę odnaleźć siostry.-odpowiedziałam Markowi siedzącemu na równoległej gałęzi.-W piątkę łatwiej nam będzie wszcząć bunt i...

  -Kiedy rząd będzie zajęty uciszaniem buntowników, my uwolnimy więźniów niezauważeni?-przerwał mi.

  -Dokładnie. A jeśli  uwolnimy wszystkich nie będą mieć pewności kto to zrobił.

  -Dla mnie bomba, tylko gdzie są twoje siostry.

  -Widzisz tamtą gwiazdę?-spytałam pokazując malutki punkcik znajdujący się najbliżej księżyca.

  -Tak.

  -Dwie nadal tam są, a trzecia, moja bliźniaczka Akiko, mieszka na drugim końcu lasu.

  -OK, a jak zamierzasz się tam dostać?-zapytał patrząc na niebo rozjaśnione miliardami gwiazd.

  -Tak samo jak moja mama przyleciała na Ziemię. Gorzej będzie z tym jak ja je rozpoznam, w życiu ich nie widziałam.

  -Myślę, że nawet jeśli ty nie rozpoznasz ich, to one rozpoznają ciebie.-Westchnełam. To, że one rozpoznają mnie było jak jeden do tysiąca.  Delikatnie podniosłam Minkę i ułożyłam ją w dziupli.  

  -Idź już, ja zostaję.

  -Ale ty też musisz odpocząć...

  -Jeśli zamkniesz wolnego ptaka, umrze, ale jeśli go jedynie oswoisz, będzie żył dłużej i w razie potrzeby nie zawiedzie.-to go chyba przekonało bo mruknął jedynie ,,Dobranoc" i zszedł na dół.

      Uśmiechnęłam się do samej siebie i weszłam jeszcze trochę wyżej. Położyłam się na dużej ,,półce". Patrząc na gwiazdy próbowałam odpowiedzieć sobie na pytanie:

,,Jak rozpoznam siostry?".

środa, 4 lutego 2015

Kosmiczny Pamiętnik 4

 2 marca, poniedziałek 2021r.

     Wracałam ze szkoły. Każdy kolejny krok powodował kolejne fale niepokoju. Po jakimś czasie biegłam.
     Szybko wdrapałam się na górę. Otworzyłam drzwi. Na podłodze leżały meble i rozbite szkło. Na pierwszy rzut oka można by było pomyśleć, że nikogo nie ma. Otworzyłam skrytkę w ścianie. Siedział tam mój młodszy braciszek. Z jego oczek leciały łzy. Włożyłam parę najważniejszych rzeczy do plecaka, po czym wzięłam malca na ręce. Wyszłam na ,,balkon". Rozwinęłam linę i przywiązałam ją do najgrubszej gałęzi. Jedną rękom chwyciłam ją i zsunęłam się na dół. Następnie pobiegłam najbezpieczniejszą drogą do Marka, Co chwilę sprawdzając czy ktoś mnie nie śledzi. W końcu zapukałam do drzwi domku. Otworzyła Małgosia.
 -Cześć.
 -Cześć.-odpowiedziałam ledwie dysząc.-Jest Marek?-dziewczynka kiwnęła głową i weszła do środka, a ja za nią.
 -Coś się stało?-spytał, widząc mnie z Yoshito na rękach, jednocześnie biorąc go i sadzając na łóżku Kacpra.
 -Zabrali ich.-nie musiałam nic dodawać. Zagrożenie istniało od zawsze i każdy o tym wiedział. Tylko.. dlaczego akurat teraz?
 -Uwolnimy ich, wszystkich.-powiedział takim tonem jakby już było dobrze.
 -Nie wiem.-Siadłam przy ścianie, objęłam kolana ramionami, wtuliłam w nie głowę i zaczęłam płakać. Niedawno okazało się. że mam mamę, a już ją straciłam. Do tego rodzice Marka i mój najlepszy przyjaciel-Jack, Miałam dość, to było dla mnie za dużo.
     Chłopak ukląkł naprzeciwko mnie i położył mi swoją rękę na ramieniu.
 -Nie łam się... uwierz,że wszystko będzie dobrze.-pocieszał mnie. Spojrzałam na niego z wdzięcznością i uśmiechnęłam się do niego.