niedziela, 20 września 2015

 W śpiące
część1 
     ,,Nazywam się Ryu  Miyuki (czytaj Rju Mijuki) i wcale nie  zamierzałam tego pisać. Dopiero 19.01.2035r. czyli 11 dni temu pani Monika kazała mi spisać swoją historię. Powiedziała, że dzięki temu 'poczuję się lżejsza' czy coś w ten deseń. Średnio w to wierzę ale skoro ma mi to pomóc, to nie zaszkodzi spróbować.
     W tym zeszycie mam notować wszystko co się wydarzyło i swoje przemyślenia. Więc zacznę może przemyśleniem, które jest sprzeczne z tym zamieszczanym na początku starych filmów w których narratorem jest główny bohater. Takie filmy zaczynają się zazwyczaj od pytania: ,,Od czego zacząć?". Ja wiem od czego zacząć. Od początku. Mam za to inny problem nie wie kiedy skończyć. Niektórzy myślą, że takie rzeczy nie powinny przychodzić dzieciom do głowy, bo nie mamy problemów, a nawet jeśli to są one błahe ale są w błędzie. Nie wiedzą wszystkiego, co jest naszym (młodych) błędem, gdyż gdybyśmy mówili rodzicom/opiekunom o naszych problemach pomogliby nam je rozwiązać. Na mnie już za późno. Moich problemów nie potrafiłby rozwiązać najmądrzejszy naukowiec. Nie w takie postaci w jakiej są.
     Rozpędziłam się, więc, może zacznę od początku.
     Nazywam się Ryu Miyuki, mam 14 lat, problemy, z którymi nie potrafię sobie poradzić i próbowałam odebrać sobie życie."

     -Nie jestem głodna.- powiedziałam słysząc, że drzwi się otwierają. 
-Ale przecież musisz coś jeść!- zaprotestowała moja ,,mama". Pani Zosia tak naprawdę nie jest  moją matką. Adoptowała mnie będąc w Japonii 9 lat temu.- Spójrz na siebie.- Powiedziała stawiając tacę na biurku.
     Gdy wyszła\, siedząc nadal na parapecie okna, spojrzałam w lustro. Rzeczywiście nie wyglądałam najlepiej. Przez ostatni rok wymizerniałam. Wcześniej byłam dosyć ładna, choć sporo niższa od polskich koleżanek. Miałam długie czarne włosy, w moich ciemnych oczach można było dostrzec iskierki wiecznej nadziei. nie byłam ani chuda, ani gruba. A teraz wyglądałam jak kościotrup obleczony w papier. Ktoś kto mnie nie znał patrząc mi w oczy mógłby się przestraszyć. Moje oczy były martwe.
     Odłożyłam zeszyt i chwiejnie podeszłam do biurka. Pomimo,że nie odczuwałam głodu usiadłam i zaczęłam jeść. Kiedy jadłam w głowie zaczęły pojawiać mi się kolejne wspomnienia. Odłożyłam pałeczki i skupiłam się na oddychaniu, żeby się nie rozpłakać ale i tak nie potrafiłam odpędzić obrazu Alka. ,,Przestań o nim myśleć" nakazywałam sobie. ,,On nie żyje i już nigdy go nie zobaczysz. musisz się z tym pogodzić." ale nie mogłam, nie potrafiłam. Rozpłakałam się. Nie wiedziałam nawet kiedy, zasnęłam.

     Najciszej jak potrafiłem wszedłem do pokoju Miyuki. Wiedziałem, że dziewczyna może spać i wolałem jej nie budzić. Niedawno wyszła ze szpitala i byłem świadomy, że jest jeszcze słaba, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Nie zdziwiłem się więc widząc ją śpiącą na krześle.
     Delikatnie przeniosłem ją na łóżko i dokładnie okryłem kołdrą. Odgarnąłem jej ciemne włosy z twarzy.
-Proszę, nie wracaj tam, nie teraz.- wyszeptałem.
Bałem się, że dziewczyna może znów próbować przejść do wymiaru snów.  
           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz