W Śpiączce część 6-ciąg dalszy
Już miałam zemdleć z bólu, gdy do pomieszczenia wszedł syn króla.
-Ojcze, przestań!
-Niby dlaczego?
-Ile razy mam Ci powtarzać, że ona i ten jej chłopaczek są dużo lepszym i źródłami energii niż zwykli ludzie?!- ojciec Kamila mruknął gniewnie, ale po chwili kazał mnie rozwiązać. Upadłam na ziemię kaszląc krwią. Chłopak podszedł do mnie i szarpnięciem postawił mnie do pionu.
-Za mną.- nakazał krótko. -Ty też.- zwrócił się do Alka. Wyszliśmy z sali tronowej i skierowaliśmy się do laboratorium ,,księcia". Kiedy byliśmy już na miejscu czekało nas nie małe zaskoczenie, bo syn tego łazęgi okazał się... dobry.
Opatrzył moje rany oraz złamania i oddał mi trochę swojego ki.
Tak właśnie poznałam Kamila i Skorpiona, który w tamtych czasach był jego ,,osobistym służącym". Od tamtej pory jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz